Ireth straciła rodziców, gdy miała zaledwie osiem lat. Do tej pory pamięta szkarłatną krew rozbryzganą na ścianach ich komnaty, tworzącą piękne wzory tańca śmierci, który się tam odbył, gdy spała zbyt głęboko, aby usłyszeć płaczliwy krzyk matki i rozgniewany ryk ojca. Kurczowo trzymała pełną odcisków od walki mieczem dłoń taty, ale nie uroniła ani jednej łzy, patrząc na ich rozdarte nożami w dzikiej furii ciała. Byli już chłodni i nieobecni, ich dusze dawno uleciały do gwiazd w poszukiwaniu lepszego miejsca, a ona mogła złożyć im tylko jedną obietnicę: odnajdzie morderców i zniszczy ich, zamieni w proch, odbierając zemstę za śmierć rodziców. Najpierw musiała jednak przetrwać kolejną noc i kolejny dzień, tak długo, aż będzie w stanie odpłacić mordercom za lata samotności, na które ją skazali.
Ireth została przygarnięta przez
rodzinę matki. W jej domu spędziła długie cztery lata, podczas których jej
ciało oraz dusza zostały zahartowane przez wuja wyładowującego cały swój
gniew na przybłędzie, dodatkowej gębie do wyżywienia. Na pamiątkę została jej
oparzelina pokrywająca prawe przedramię i brzydka, poszarpana blizna biegnąca
od lewego ramienia po prawe biodro. W zasadzie powinna mu podziękować –
sprawił, że Ireth stała się silniejsza niż większość dzieci w jej wieku, a do
tego sprytniejsza i szybsza. W pewnym momencie musiała to przerwać. Nie miała
zamiaru znosić dłużej bólu i upokorzenia ze strony mężczyzny, który nie miał
nad nią żadnej władzy, dlatego jako dwunastolatka opuściła dom. Spędziła kilka
tygodni na ulicy, pomieszkując w opuszczonych budynkach i ograbiając przechodniów
z sakiewek przytroczonych do pasa. Właśnie wtedy przyłapała ją Mistrzyni Arnette
z Kaedwen, która bez wyjaśnień zabrała ją ze sobą na wyspę Thanedd i osobiście
zaczęła nadzorować jej rozwój. Ireth była niepokorna, gwałtowna i porywcza, ale
miała ogromny potencjał do uprawiania magii, dlatego z czasem stała się jedną z
najlepszych adeptek w Aretuzie.
Ireth nie była jednak pozbawiona
słabości. Do tej pory na widok kosztowności oczy zaczynają jej niezdrowo płonąć
niczym w gorączce i trudno jej trzymać dłonie przy sobie, ale wartościowe
przedmioty nigdy nie były jej prawdziwym celem. Liczyło się jedynie przeżycie i
rozwinięcie swoich umiejętności. Z czasem upodobała sobie nową gałąź działalności:
informacje. To niesamowite, jaką możesz mieć władzę nad człowiekiem, gdy tylko
uda ci się znaleźć na niego jakiś brud, a nikt nie jest bez winy. Zaczęło się
niewinnie – Ireth próbowała dowiedzieć się czegoś o zabójcach rodziców, ale w
sposób naturalny docierała również do ciekawych faktów z przeszłości, które
niejedną osobę mogły zaprowadzić na stryczek. Czarodziejki szybko zauważyły,
jak potężnym sojusznikiem może stać się Ireth, która była skarbnicą
niebezpiecznych informacji, dzięki którym Loża zaczynała odnosić kolejne drobne
zwycięstwa. Chcąc zdobyć wpływy w Kaedwen, Ireth dołączyła do świty króla
Henselta. Bez skrupułów wykorzystała zdobyte informacje, by osiągnąć to, czego
pragnęła – wystarczyło szepnąć odpowiednie słówko, by dworzanie obawiający się
o własne życie jedli jej z ręki. Dzięki temu Ireth przynajmniej chwilowo
zapewniła sobie nietykalność, bo topór cały czas jest wzniesiony nad głową
każdego czarodzieja, który chociaż odrobinę wychyli się z kryjówki. Korzystając
z niepewnego immunitetu, bez przeszkód opuściła dwór króla Kaedwen, który
sprzymierzył się z Radowidem. Opuściła Lożę, nie tłumacząc się nikomu ze swoich
decyzji i zaszyła się przed całym światem z poczuciem wstydu, o którym nikt nie
wie. Jej jedynym pragnieniem jest odnalezienie morderców rodziców, którzy znani byli ze swoich niepopularnych poglądów politycznych, i wymierzenie
im sprawiedliwości, chęć zemsty wciąż płonie w niej jasnym płomieniem mimo upływu dziesięcioleci.
Pewnego dnia cały ten świat będzie
trawiła pożoga, a ona będzie tą, która podłożyła ogień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz